Miał być wyjazd na zlot wodniaków nad Gopłem, ale nie zawsze wszystko układa się po naszej myśli. Zatem w porozumieniu ze Skoredem (Radek) organizuję sobie czas w wersji ekonomicznej. Lekka gorączka w piątek wieczorem mało nie niweczy i tych planów, ale znaczna dawka witaminy C pomaga i w sobotę rano stawiam się na dworcu w Zamościu, skąd odbiera mnie Radek. Razem jedziemy do miejscowości Pisklaki.
Read More